O czym nie wiedziała Maria Skłodowska-Curie?
Ludzie są ciekawymi istotami. Z jednej strony bardzo boją się zmian. Nieznanego. A z drugiej zaś strony łakną nowości. Jak to się dzieje, że jedne nowości zyskują aprobatę, a inne spotykają się głównie z krytyką? Czy nowych technologii należy się bać?
Spójrzmy na naszą historię i wyciągnijmy wnioski. Przez wieki innowatorzy byli w dużej mierze potępiani przez społeczeństwo. Przykładowo odkrycie Mikołaja Kopernika spotkało się z ogromnym protestem i niezrozumieniem. Jednakże jego dowody na poparcie swojej teorii oraz prace naukowe kolejnych uczonych sprawiły, że dziś każdy wie, jak bardzo mylili się krytykanci Kopernika.
Z drugiej strony możemy postawić postać Marii Skłodowskiej Curie, której odkrycie radu i polonu spotkało się z tak wielką aprobatą, iż w krótkim czasie powstało mnóstwo produktów zawierający nowy, „magiczny” składnik i rad (na szczęście na krótki czas) mocno wdarł się do kultury ludzi ówcześnie żyjących. To jednak było dla nich często zgubne, ponieważ używanie radu w kremach, paście do zębów, czy farmaceutykach niosło za sobą przeogromne konsekwencje dla życia i zdrowia ludzi.
Różnica pomiędzy powyżej wspomnianymi odkryciami była fundamentalna. Rad to było coś, czego jeszcze ludzie nie znali, ale wpisywało się w obowiązujące wówczas kanony wiedzy. Natomiast teoria heliocentryczna burzyła obowiązujący światopogląd. A to zawsze jest przyczyną konfliktów.
W przypadku nowych odkryć czy wynalazków warto jest dać im szansę, przy jednoczesnym zachowaniu ostrożności. Gdyby społeczeństwo nie zlinczowało polskiego astronoma, tylko uważniej przyjrzało się dowodom, to prawdopodobnie jego teoria znacznie szybciej odmieniłaby losy nauki, niż miało to miejsce. Z drugiej zaś strony, gdyby zachować pewną dozę powściągliwości, to być może rzesze osób nie ucierpiałyby z powodu choroby popromiennej po używaniu produktów z radem. Jestem pewna, że gdyby Skłodowska wiedziała o przykrych konsekwencjach używania radu lub miałaby więcej czasu na ich przebadanie, to ta historia dla wielu ludzi skończyłaby się inaczej.
Jak to się ma do czasów obecnych? Takie pytanie pewnie pojawiło Ci się w głowie po przeczytaniu poprzednich akapitów. A ma, i to bardzo. Świat się rozwija. Technologia w wielu dziedzinach nauki w ostatnich dekadach wystrzeliła w górę niczym Apollo 11. A jednak te same mechanizmy, jak te opisane wyżej pojawiają się dziś i wyciągnięcie wniosków z naszej historii pozwoli nam łatwiej funkcjonować w obliczu obecnych zmian.
Weźmy pod lupę medycynę estetyczną, która w ostatnich latach przeżywa fazę ogromnego rozwoju. Jest to o tyle ciekawa branża, iż mamy tutaj obie grupy ludzi opisanych wyżej.
Po pierwsze mamy sceptyków, którym pojęcie „medycyny estetycznej” burzy światopogląd o potrzebie naturalności. Warto w takim przypadku zastanowić się, czy ludzie od zarania dziejów nie wykonywali różnych czynności, aby poprawić swój wygląd? Ubiór, makijaż, czy nawet dbanie o sylwetkę często ma nacechowanie czysto wizualne. Dobrze jest również pomyśleć o aspekcie zdrowotnym takich zabiegów. Często pewne defekty w naszej cielesności utrudniają nam codzienne funkcjonowanie. Przykładowo opadająca powieka nie tylko niezbyt estetycznie wygląda, ale także często utrudnia prawidłowe widzenie. Pozbycie się tego problemu pozwala uniknąć wielu przykrych konsekwencji dla zdrowia.
nie bój się medycyny estetycznej, bo ona może pomóc Ci w wielu problemach.
Spójrzmy teraz na grupę entuzjastów, którzy są narażeni na przykre konsekwencje. Czego przykre konsekwencje? Mianowicie istnieje grupa ludzi korzystających z dobrodziejstw medycyny estetycznej, która niczym fani radu w czasach Marii Skłodowskiej, narażeni są na przykre konsekwencje swoich działań. Jak się ustrzec przed błędami? Przede wszystkim pamiętajmy, żeby idąc na zabieg medycyny estetycznej, pójść do wykwalifikowanego specjalisty, który pomoże, a nie zaszkodzi. Niesamowicie jest tutaj także ważna kwestia sprzętu zabiegowego. Urządzenia medyczne muszą przejść wiele badań i testów, zanim zostaną dopuszczone do produkcji. I opłaca się korzystać z wiedzy naukowców i wybierać zabiegi na maszynach, które są odpowiednio przebadane, a co za tym idzie, bezpieczne.
Koniecznie sprawdzaj, czy urządzenia używane do zabiegów są dobrze przebadane oraz oryginalne.
Warto jest zatem czerpać z doświadczeń naszych przodków i z jednej strony nie bać się technologii, a z drugiej zaś strony korzystać z niej mądrze. Jestem pewna, że wtedy współpraca człowieka z technologią przyniesie same korzyści.